Piotr Skrzynecki, 1996 r., fot. Majka Wiesław
W 1987 r. pracowałem dorywczo w krakowskim Pałacu Sztuki. I tak się złożyło, że jako fachowiec od montażu wystaw znalazłem się na dwa tygodnie w samym centrum największego piwnicznego szaleństwa. W tym bowiem roku „Piwnica pod Baranami” postanowiła uczcić jubileusz 30-lecia swego powstania wielką wystawą.
Sale w Pałacu Sztuki są ogromne i nie tak łatwo je zapełnić. A już chodziły po mieście słuchy, że z eksponatami jest krucho. Kabaret to wszak forma bardzo ulotna. Dekoracje często się zmieniają, a że nie ma miejsca, by je przechowywać, to najczęściej przepadają, chyba, że ktoś je sobie weźmie. Była też obawa, że nie będzie co pokazać i wystawa wypadnie blado. Ale piwniczanie założyli, że jakoś to będzie, może stanie się cud, a wystawa urośnie jak włosy Anny Csillag. I bynajmniej się nie pomylili.
Okazało się bowiem, że pamiątki „piwniczne” były tak cenne dla ludzi, że ich nie wyrzucali, tylko pieczołowicie trzymali w domach. Gigantyczne sale Pałacu Sztuki zapełniły się taką ilością przedmiotów, że prawie nie dało się między nimi przejść. Sale wyglądały jak po przejściu huraganu, bo szaleni scenografowie piwniczni rozłożyli wszystko według sobie tylko znanego klucza (a przynajmniej twierdzili, że takowy mają). Wszędzie leżały sterty dziwnych rzeczy, na ścianach wisiały afisze, obrazy i skomplikowane kompozycje różnych tkanin. Tu stała jakaś metalowa spawana rzeźba, tam drabina, gdzie indziej odrapany fotel dentystyczny. Część przedmiotów leżała na podłodze i nikt nie wiedział, czy to zamysł scenografa, czy po prostu komuś coś upadło.
Wszędzie panował chaos i o to właśnie chodziło!
Wykład Piwnica pod Baranami, Pałac Krzysztofory, 21 września, godz. 17.00.
Gośćmi specjalnymi wydarzenia będą Anna Szałapak (śpiew) i Konrad Mastyło (fortepian).
Wstęp wolny.