„Ach, jakież to cudowne!” – o reklamie w przedwojennym Krakowie

szampon-luksusowy

 Wystawa „Kupując oczami. Reklama w przedwojennym Krakowie” przybliża bogaty świat środków reklamowych stosowanych przez miejscowych przedsiębiorców w drugiej połowie XIX wieku i pierwszych dekadach wieku XX. Rozmaite zabiegi zmierzające do pozyskania klientów stosowano w Krakowie zapewne już w czasach średniowiecznych, gdy Rynek tętnił handlowym gwarem. Próżno jednak szukać ich śladów. Materialne pozostałości można odnaleźć dopiero w wieku XIX, gdy wraz z rozwojem produkcji na masową skalę, a tym samym potrzebami zbycia tworów, reklama zyskiwała na znaczeniu, stawała się coraz powszechniejsza. Cezurą czasową wystawy jest rok 1939 i bynajmniej nie dlatego, że reklama wtedy znikła, lecz uległ zmianie jej charakter.

O trikach reklamowych w przedwojennym Krakowie pisze dr Iwona Kawalla, kuratorka wystawy.

Reklamy w przedwojennej prasie kierowano w dużej mierze do kobiet, gdyż jako odpowiedzialne za prowadzenie domu i zaopatrzenie rodziny we wszelkie potrzebne artykuły były głównymi konsumentkami. Ogłoszenia przekonywały je do zakupu poszczególnych produktów spożywczych, konfekcji, mebli, a nawet sprzętu elektrotechnicznego. Podobnie jak współcześnie, gros inseratów i reklam dotyczyło zdrowia i urody. Zapewniano w nich, iż proponowane towary i usługi przyciągną uwagę mężczyzn oraz dadzą gwarancję, że po zamążpójściu panie nadal będą wzbudzać zachwyt mężów. Reklamy gloryfikowały kult piękna i młodości, które należało utrwalić za wszelką cenę. Wmawiano kobietom dolegliwości i niedoskonałości, takie jak szpetne owłosienie na rękach i nogach, wągry, wypryski, piegi itd. A gdy wreszcie udało im się pozbyć cichego, acz niebezpiecznego wroga, musiały zadbać o higienę i piękno swojej skóry, najlepiej używając kosmetyków określonej firmy.

Reklamy mydła i kremu sportowego Tokalon, „Kino” 1939, nr 31, nr 28, nr 35

Reklamy mydła i kremu sportowego Tokalon, „Kino” 1939, nr 31.

Kremy, eliksiry i proszki do zębów zalecali anonimowi lekarze, dentyści i profesorowie uniwersyteccy. Aby uwiarygodnić oferowane towary, wprowadzano historyjki komiksowe np. o bohaterce omijanej podczas zabaw tanecznych, która od czasu używania odpowiedniej pasty do zębów nie mogła się opędzić od adoratorów. Pokazywano również ilustracje pań przed i po kuracji cudownym eliksirem. Oczywiście gazety nie brały odpowiedzialności za prawdziwość płatnych ogłoszeń.
Kolejnym trikiem reklamowym było oddziaływanie na emocje kobiet przez stosowanie prostego zabiegu, a mianowicie wykorzystywanie potrzeb dzieci, wobec których żadna kochająca matka nie przechodzi obojętnie. Wpierano rodzicielkom, co jest dla ich pociech dobre. Bodajże najsłynniejszą kampanię reklamową przeprowadziło Biuro Propagandy Konsumpcji Cukru na zlecenie koncernu cukrowniczego wmawiając, że „cukier krzepi” – hasło autorstwa Melchiora Wańkowicza.

„Cukier krzepi” – najpopularniejsze hasło reklamowe międzywojennej Polski, „Kino” 1931, nr 1

„Cukier krzepi” – najpopularniejsze hasło reklamowe międzywojennej Polski, „Kino” 1931, nr 1.

Na swój sposób przebiegła była reklama w formie listu napisanego do rodziców przez syna starannym, odręcznym pismem. Wynika z niej, że uczeń właśnie zakończył rok szkolny z bardzo dobrymi stopniami i przypomina o obiecanym rowerze. Wskazuje nawet sklep (Krischer przy ul. Zwierzynieckiej 6 w Krakowie), gdzie można ów jednoślad niedrogo kupić.
Do konkretnych grup docelowych były skierowane też anonse prasowe wydane przez firmę Herbewo. Ta jedna z największych ówczesnych fabryk produkujących tutki i bibułki papierosowe; eksportowała swe wyroby do Europy, Azji, obu Ameryk i Australii. Działalność firmy trwała nieprzerwanie aż do roku 1948, gdy cały jej majątek przeszedł na własność państwa. Ogłoszenia przeznaczone dla ludzi dobrze sytuowanych, głównie warstwy średniej głosiły: „Wytworny dżentelmen używa tylko doskonałych gilz Herbewo-Filigran”, a potwierdzał to widniejący na zdjęciu dobrze ubrany mężczyzna. Podobnie było w przypadku pięknych, eleganckich dam, które uwodzicielsko spoglądały ze stron gazet.

Marlena Ditrich promuje zwijki Morwitan firmy Herbewo, „Kino” 1932, nr 48

Marlena Ditrich promuje zwijki Morwitan firmy Herbewo, „Kino” 1932, nr 48.

Ciekawy chwyt psychologiczny zastosowali twórcy kalendarza reklamowego wspomnianego potentata rynku tytoniowego na rok 1937, w którym każdy miesiąc odpowiadał innemu rodzajowi papierosów dedykowanemu odrębnej grupie odbiorców, np. kolejarzom, urzędnikom, robotnikom, pracownikom naukowym, żołnierzom, pielęgniarkom itd. Całość dopełniały ilustracje i dowcipne wierszyki uzasadniające wybór i zachęcające do nabycia papierosów.
Te i wiele innych reklam przedwojennego Krakowa można obejrzeć na wystawie „Kupując oczami. Reklama w przedwojennym Krakowie”, czynnej do 11 czerwca 2017 r. w Kamienicy Hipolitów. Zapraszamy!